piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 21






PRZECZYTAJ  NOTATKĘ



···················································································································································







-Are you happy?? 
- ..... yep ;)








Zayn;
TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK !!!!!!!!
Nie mogę w to uwierzyć!!!!! Cały czas chce mi się skakać, śmiać i robić wszystkie inne dziadostwa ,które robi się gdy jest się szczęśliwym !!
Szczerze się jak głupi do sera od jakichś dobrych hyym 24 godzin a to wszystko dlatego , że ; ZGODZIŁA SIĘ< JEST TYLKO MOOOJA!! * tak wiem jestem samolubny*.
 Wczoraj pochodziliśmy po parku już jako P-A-R-A, trzymając się za ręce i takie tam , w jej towarzystwie czuję się wspaniale, normalnie...
Później odprowadziłem Amy pod drzwi jej domu  co zostało mi wynagrodzone , *taak dostałem tego całusa * wreszcie. W końcu nie muszę marzyć  o tym aby odkryć jak smakują bo już to wiem. Są idealne, jak cała calusieńka reszta, są miękkie , takie delikatne i na swój sposób słodkie...
Dobra dość tego , zachowuję się jak zakochana nastolatka,przekręcam się na prawą stronę wtulając głowę bardziej w poduszkę.
- ZAAAAAAAAYN !!! RUSZAJ DUPĘ !!!! -  krzyk Liam'a odbijał się w całym domu-   JAK SIĘ SPÓŹNIMY TO NAJPIERW JA WAS ZABIJE A PÓŹNIEJ PAUL !!!!  HAAAAAAAAARRRRRRRRRY !!!  - znowu zaczął drzeć jadaczkę , dlatego jęknąłem głośno i powoli sturlałem się z łóżka  następnie udając się do łazienki.
 Dzisiaj mamy jakieś wielkie spotkanie z zarządem, jakkolwiek to brzmi....
- ZAAAAAAYN  na miłość BOSKĄ !!!!- usłyszałem coraz bardziej wkurzony krzyk Liam'a  wychodząc z łazienki
- NO ide !- zgarnąłem telefon i zbiegłem schodami na dół
- no nareszcie !- westchnął Dady , w kuchni siedziała cała piątka ubrana i mieląca swoje śniadanie. Harry ledwo otwierał oczy przeżuwając zawartość swoich ust . Dołączyłem do reszty witając się i zaczynając jeść śniadanie.
- Idziemy , już jest Paul - wyjrzał przez okno Lou, chwyciłem jeszcze butelkę i dołączyłem do reszty zarzucając na ramiona bejsbolówkę. 

***
Co się okazało na zebraniu?? Mamy jechać na tydzień do USA, na dwa wywiady i koncert.
Z jednej strony się cieszę, a z drugiej nie bardzo, gdyż  jestem w nowym związku i nie chciał bym i nie chcę się teraz rozstawach nawet na najkrótszy czas... , nie chciał bym żeby coś poszło nie tak już na samym początku...
Czekając na Liam'a i Harry'ego wyciągnąłem telefon  wybierając odpowiedni numer ; po trzech  sygnałach osoba odebrała ;
- Hello sunshine 
- Hi
- co robisz? 
-jestem w sierocińcu 
-mhmm - nie wiedziałem jak się za to zabrać
- Zayn, coś się stało ? - westchnęła i zapytała lekko zmartwiona - i nie mów że nic,bo znam cię na tyle żeby wiedzieć , że coś cię trapi - zakończyła
-możemy się dzisiaj spotkać?,nie chce rozmawiać o tym przez telefon 
- jasne, ale... wszystko Ok ?
- tak - zapewniłem uśmiechając się do siebie, wystarczy że usłyszę jej głos a wszystko staje się lepsze...
- muszę kończyć,do zobaczenia wieczorem 
- tak, do 19, pa kochanie - westchnąłem, *mam nadzieję,że wszystko będzie OK*
  
Amy
Nie wiem czy zrobiłam dobrze ,że zgodziłam się być z Zayn'em, okaże się to pewnie  w najbliższej przyszłości...
Wiem jedno,nie potrafię jeszcze kochać, nie potrafię jeszcze ufać bezgranicznie drugiemu człowiekowi ,ale wiem jedno, jakaś niewyobrażalna siła ciągnie mnie do mulata. 
Nie potrafię tego wyjaśnić, to się po prostu dzieję, kiedy widzę go w pobliżu  czuję uścisk w żołądku - nie jest bolesny, jest na swój sposób miły(?) 
Tak chyba powinno być, to się nazywa fachowo motyle urządzające sobie orgię, czy coś w ten deseń ,mniejsza z tym, zobaczymy co przyniosą kolejne dni....
Porzucając dotychczas owe przemyślenia,ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz, co tak ważnego ma mi do powiedzenia Zayn.....

*** Około 19 ***

Ding,DONG- powoli dotarłam do drzwi i otworzyłam je wpuszczając Zayn'a
-Hej...- zdążyłam tylko tyle powiedzieć zanim on ułożył jedną rękę na moim biodrze a drugą na policzku i wpił się z pasją w moje usta zamykając oczy. Pocałunek był magiczny czułam ze zdwojoną siłą  jak w brzuchu motyle urządzają sobie swoją orgię , CHOLERA !   *taaa to było mocne*
Po dość długim i zajebiście dobrym pocałunku oderwał się ode mnie opiewając swoje czoło o moje, nadal z zamkniętymi oczami wyszeptał ochrypłe- Hej- chwilę
Później trącił swoim nosem o mój i 
szepnął ciche - I miss u -  co chwile ocierając  swoje usta o moje.
Delikatnie przejechałam ręką po jego zarośniętym policzku policzku a on ostatni raz cmoknął moje usta uśmiechając się czule 
- to co sie dzieje ?- zapytałam kiedy usiadł na sofie ,chciałam zająć miejsce obok,ale zanim postawiłam choć jeden krok przyciągnął mnie na kolana wtulając swój nos w moje włosy i westchnął cicho.
-miałem zebranie zarządu zespołu- wyjaśnił
- to dobrze czy źle? - Spojrzałam unosząc brew,a on jedynie wzruszył ramionami - muszę wyjechać na tydzień do USA... - powiedział powoli,spoglądając na moją reakcję. On się bał tego co powiem??? SERIO??? aaawww to słodkie 
- i to wszystko ?- spytałam ,a on pokiwał głową potakując - to chyba nie koniec świata hyymmm???- skradłam mu buziaka 
-co?? - ożywił się - nie jesteś zła?? 
- czemu miała bym ??
- ....- myślał
-to przecież tylko tydzień - Boże poczułam się jak psycholog, najwyraźniej tego potrzebował- jest przecież coś takiego jak telefon skarbie i innego typu urządzenia służące do porozumiewania się 
-mhm, uwielbiam cię wiesz? -wyszczerzył się  całując moje usta

Zayn;
 
Wiem zachowuję się jak kretyn, jak można się bać powiedzieć coś swojej dziewczynie...
A no można, jeśli ci na kimś cholernie zależy , tak że aż czasami to boli , to zrobisz wszystko żeby nie spieprzyć tego co jest między wami,a wtedy się zmieniasz. 
Zmieniasz się nie dla wszystkich, nie dla całego pojebanego świata,ale dla jednej osoby, dla twojego światełka w tunelu,dla osoby która nadaje twojemu życiu sens i dla której codziennie chcesz się mierzyć z okrutnym światem...
Cieszę się że trafiłem na Amy i że przede wszystkim się nie poddałem, każdego dnia dziękuje za szanse którą dostałem * za wylany kompot w stołówce * 
Może jeszcze nie wiem nic o jej przeszłości ; rodzinie, dzieciństwie,ale  na razie nie będe naciskać, wszystko w swoim czasie...
Dzisiaj postanowiliśmy usiąść pod kocem na balkonie , przyglądałem jej się zmartwiony, coś ją  zjadało od środka, a w jej oczach toczyła się prawdziwa burza, już tak od kilku dni, a nawet tygodni... *nie chcę naciskać*  
Amy;  
W końcu coś postanowiłam,zamierzam odkryć część mojej przeszłości przed Zayn'em . Stwierdziłam,że zależy mi na nim coraz bardziej i  widzę jak się martwi mimo iż nie chce pytać- czeka na mój ruch .
Spojżałam na Zayn’a który smutno się uśmiechał i przygryzłam wargę zaczynając po chwili mówić ;

-pytałeś kiedyś o moją rodzinę…-wtuliłam się w bok chłopaka patrząc na gwieździste niebo i otulając się bardziej kocem.

-tak, nie chciałaś na razie poruszać tego tematu

-tak…- westchnęłam – chce ci powiedzieć – szepnęłam

- dobrze – otulił mnie bardziej swoimi ramionami i splótł moje palce wraz z jego dodając otuchy – zacznij jak będziesz gotowa – pocałował mnie w skroń
-ok. – westchnęłam –nigdy nie znałam swojej mamy, ale babcia i Ian mówili że była mądra i piękna, że jestem jej kopią , młodszą wersją – uśmiechnęłam się nieznacznie  i spojrzałam na Zayn’a
- twoja mama…
- tak- przerwałam mu –nie żyje, zmarła dzień po moich narodzinach
-przykro mi –pokiwałam lekko głową
- mi też, zostało mi po niej to- wskazałam na łańcuszek z zawieszką HOPE – jestem pół sierotą, do 5 roku życia wychowywała mnie babcia, ale później zmarła, a ja zastałam rozdzielona z bratem i umieszczona w domu dziecka.. –nadal spoglądałam w przestrzeń, nie byłam w stanie spojrzeć chłopakowi oczy, wstyd? Ból? Złość? Bojaźń? Tak to czułam.
-a twój tata? – zapytał po chwili oplatając mnie jeszcze mocniej ramionami
- oskarżał mnie o wszystko, o śmierć matki ,o to że jestem prawie identyczna, o to że ja żyje a nie ona, ja nie pchała się na świat, ja tego nie chciałam – wstrząsnął mną szloch a łzy same płynęły po moich policzkach, nie obchodziło mnie że płacze przy Zayn’ie
- szzz.. –szeptał kołysząc nami – nie mów tak skarbie, przecież, wiesz że to nie twoja wina, tak musiało być….
-ja nie mam ojca – spojrzałam na Zayn’a z bólem – po śmierci babci byłam rok z ojcem, to było piekło, izolował mnie od Ian’a, katował psychicznie i fizycznie za najmniejsze rzeczy jakie zrobiłam, za upuszczenie jabłka na podłogę, za potknięcie się nawet o własne nogi- podniosłam ton odsuwając się od Zayn’a , widziałem że był zły, nie on był cholernie zły , z powrotem objął mnie przyciskając do swojej piersi . Po chwili uspokojenia, kontynuowałam – uratowało mnie tylko to że pewnego dnia straciłam przytomność kiedy mnie pobił i trafiłam do szpitala za co codziennie dziękuję Bogu – wyraz twarzy Zayn’a, do opisania jednym słowem ; wściekłość .
- jeśli on jeszcze żyje, to kiedy spotkam go pobliżu ciebie to go zabiję –powiedział głosem pełnym jadu ,a ja jedynie ucałowałam jego policzek wtulając się w jego szyję.
- a Ian?-zapytał po chwili
-był niewiele starszy ode mnie ,rozumiał tyle co ja ,czyli niewiele –westchnęłam- zanim się poznaliśmy znalazł mnie i razem zamieszkaliśmy tutaj – przepraszam że ci nie powiedziałam wcześniej , bałam się…
- czego skarbie przecież wiesz że możemy pogadać o wszystkim ? –spytał
-że odejdziesz – westchnęłam
-nie mam takiego zamiaru, nadal kocham cię tak jak wcześniej – spojrzałam na niego jak porażona prądem
- tak kocham cię i nie udawaj ze nie wiedziałaś o tym, uśmiechnął się dziecinnie. Moją jedyną odpowiedzią był pocałunek , bo przecież jeszcze nie byłam stu procentowo pena co czuję… czy to miłość, zauroczenie???
Nie było więcej pytań, więcej opowieści , stwierdziliśmy razem że jak na jeden dzień wystarczy. Nawet nie wiem kiedy poczułam się senna, a moje powieki opadły. Przebudziłam się w momencie w którym Zayn układał się obok mojego boku w moim pokoju.
- dobranoc kochanie –szepnął całując moje czoło
-mhm –wtuliłam się w jego szyję ponownie zasypiając

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej robaczki <33
AHHH jak dawno nie pisałam....
No cóż , kazałam czytać obowiązkowo notkę ponieważ tak jak mówiłam wcześniej ,to że dodałam rozdział nie znaczy,że wróciłam ( bo niestety nie wróciłam) i blog będzie zawieszony w dalszym ciągu ;<< 
 Ok, przepraszam za opóźnienie(porę) --- za dużo obowiązków 
oraz za wszystkie błędy jakie się pojawiły, ale niestety rozdział był pisany na szybko ...
mam nadzieję że podoba się wam <333 
LOVE YA ♥♥